Dlaczego prokuratura nie pozwala fotografować akt? Dlaczego sąd każe pisać wniosek o wykonanie zdjęć, którego i tak nikt nie rozpoznaje? Dlaczego treści orzeczenia strona nie może poznać przez telefon? Jak to możliwe, że w dobie informatyzacji mamy wciąż rozwiązania jak „za króla Ćwieczka”? Jako osoba obdarzona antytalentem technicznym jestem zafascynowany nowinkami informatycznymi. Z nabożną czcią patrzę na kolegów uzbrojonych w najnowszy sprzęt elektroniczny, dzięki któremu ich praca jest wydajniejsza i lepiej zorganizowana. Czasem też przeżywam rozczarowania. Przykład? Do stolika w bufecie sądowym podchodzi mecenas pytając, czy kolega mógłby go zastąpić na rozprawie. Adwokat wyjmuje z teczki najnowszy model palmtopa. Uruchamia…