W amerykańskich filmach procesy karne kończą się błyskawiczną ugodą. Po latach i my dostaliśmy taką szansę – instytucję dobrowolnego poddania się karze. Czy z niej skorzystamy? Sprawa czeka z wejściem na wokandę, bo sądy są przeciążone – to słyszą pokolenia prawników proszących o wyznaczenie terminu. Mimo reform wymiaru sprawiedliwości, zaległości w rozpoznawaniu spraw nadal są. Jako miłośnik amerykańskich kryminałów od dziecka widziałem, że procesy karne można zakończyć błyskawiczną ugodą. Po latach i my dostaliśmy taką szansę. Wprowadzono instytucję dobrowolnego poddania się karze. Pomysł wyśmienity – jeden przepis pozwolił zwielokrotnić ilość rozpoznawanych spraw. Mam tylko wątpliwość, czy ta instytucja jest dostatecznie…